![Czarnogóra na jesień – szlakiem przyjemności](https://www.montenegro.travel/media/cache/resolve/900x900/uploads/news/News%2520PL/czarnogora.jpg)
- Svetozar Batrićević, gospodarz z Czarnogóry, organizuje misterium kulinarnie
- Do kocioła wrzuca baranie mięso, ziemniaki, papryki, cebule i lokalne przyprawy
- W Czarnogórze alkohol to rakija, którą robi niemal każdy gospodarz na skalę przemysłową
- Klimat Czarnogóry to mieszanka trzech stref: śródziemnomorskiego, kontynentalnego i górskiego
- W Camp Rabrenovic znajdującej się w Mojkovac agroturystyce można zrelaksować się w centrum odnowy biologicznej i zjeść znakomitą baraninę
Trwa to długo, nie oglądamy zwykłego pokazu kulinarnego, to cały rytuał, który gotującemu sprawia mnóstwo radości. Degustacja, kulminacyjny punkt wieczoru następuje w chwili, kiedy nikt już nie jest w stanie zjeść nic więcej i, o dziwo… wszystko błyskawicznie znika z talerzy. Od początku na stole gości też rakija. To moja pierwsza podróż do Czarnogóry. Mam wrażenie, że choć czas płynie tu wolniej, to korzysta się niego wyjątkowo intensywnie.
Misterium baraniny
"Batrićević" leży na górskim zboczu, w otoczeniu łąk i lasów. Docieram tu w ostatnich dniach października. Lato już ostatecznie wywiesiło białą flagę i ustąpiło pola nadchodzącej jesieni. Jej mglisty oddech otulił czarnogórskie góry i doliny. Svetozar powitał nas kilkoma gatunkami rakiji. Jego kurna chata z wielkim paleniskiem i biesiadnym stołem zachęca do odpoczynku. Gospodarz z dumą prezentuje swoje obejście. Składają się na nie tarasowe uprawy warzyw, ziół i owoców, niewielkie kawałki stromych łąk, z których ciekawie spoglądają na przyjezdnych kozy oraz pasieka z kilkunastoma ulami. Ekologia pełną parą, nieudawana, prawdziwe, czyste jedzenie w starym stylu.
Przeczytaj więcej na https://podroze.onet.pl